Czułam się jakby każdego dnia gniła mi dusza. Historia mojej depresji. Gdzie szukać pomocy?






Depresja, czyli jedna z najczęściej występujących chorób na świecie. Według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) depresja to główna przyczyna niesprawności oraz niezdolności do pracy. Choroba ta dotyka dwa razy częściej kobiety, niż mężczyzn. Depresja to choroba, którą należy leczyć. Jej objawy mają charakter nawracający i przewlekły. Niestety ponad połowa przypadków zostaje bagatelizowana lub nierozpoznawalna. W Polsce nawet 1,5 mln osób zmaga się z tym schorzeniem. Według szacunków Światowej Organizacji Zdrowia, do 2030 roku depresja będzie najczęściej występującą chorobą na świecie. To jest bardzo niepokojące. Postanowiłam, że opowiem Wam swoją historię. Przybierałam się do tego naprawdę bardzo długo, aż w końcu zdecydowałam się na to. 



Depresja to coś, co sprawia, że masz świadomość o tym, że świeci słońce, ale nie umiesz się z tego cieszyć.



Kiedy depresja pojawiła się w moim życiu?



Właściwie bardzo ciężko mi określić kiedy wdarła się do mojego życia depresja i wywróciła je całkowicie. Jednak określając okres zdiagnozowania i rozpoczęcia leczenia to był to początek gimnazjum. Wiodłam dosyć spokojne życie. Nie brakowało mi praktycznie niczego. Idealne życie- najlepsza przyjaciółka, kochająca rodzina, rodzeństwo, dobre oceny. Masa wspaniałych wspomnień z dzieciństwa. Niestety z początkiem gimnazjum wdzierał się tutaj nieproszony gość- depresja. Początkowo był to smutek, częste dołki. Zaczęło się to przeradzać w naprawdę wielki smutek. 



Zaczęły się okropne huśtawki nastrojów. Od naprawdę wielkiego smutku po napady wściekłości bez powodu. Trwało to tygodniami. Oczywiście to bagatelizowałam, bo nie wiedziałam nawet czym jest depresja. Nikt nigdy nie uświadamiałam nas o jej istnieniu. Była tłumaczona dopiero pod koniec gimnazjum jako najgorsze zło i egoizm. Niestety z kolejnymi tygodniami dochodziły objawy somatyczne do, których należały częste bóle głowy oraz zmęczenie. Nie miałam siły nawet wstać z łóżka. Często tak było, że moja przyjaciółka w drodze do autobusu, zachodziła do mojego domu i budziła mnie. Nikt, praktycznie nikt nie wiedział o tym co się dzieje ze mną. Zazwyczaj byłam osobą zwierzającą się praktycznie ze wszystkiego. Teraz, gdy przypominam to wszystko to wiem, że objawem nawet było moje codzienne zajadanie smutku słodyczami. Miałam swój rytuał. W drodze powrotnej z autobusu do domu, wstępowałam do pobliskiego sklepu i kupowałam czekoladę. Robiłam to praktycznie codziennie. Kładłam się do łóżka, jadłam i zalewałam się łzami. 



,, Z pozoru w towarzystwie byłam dosyć żywą duszą. A będąc sama czułam, jakby moja dusza z każdym dniem coraz bardziej gniła." 



Czy ktoś coś zauważył? Nie. Z pozoru w towarzystwie byłam dosyć żywą duszą. A będąc sama czułam, jakby moja dusza coraz bardziej gniła. Dlatego zawsze powtarzam, że depresja potrafi doskonale kamuflować się pod uśmiechem. Z kolejnymi miesiącami było jeszcze gorzej.  Nic, praktycznie nic mnie nie cieszyło. Zamykałam się w swoim pokoju i grałam do praktycznie rana. Najlepiej mi było jak w pokoju panowała ciemność, która została ze mną dotąd. Nienawidzę zbyt mocnego światła. Lepiej czuje się w ciemności. A przecież kiedyś tak uwielbiałam słońce. A potem właściwie już mi na niczym nie zależało. Doszło samookaleczanie, wbijanie paznokci w skórę, aby poczuć ulgę. A w późniejszym czasie pojawiły się pierwsze myśli samobójcze.  Czułam się ciężarem dla całego świata. Niepotrzebna, obciążeniem.






Nie mogłam tak dłużej żyć- wołałam o pomoc.


Po bardzo długim czasie wiedziałam, że dzieje się ze mną coś naprawdę niepokojącego. Poprosiłam o pomoc. Wszystko pamiętam teraz jak za mgłą i do końca nie pamiętam czy to było przed czy po pierwszej próbie samobójczej. Poprosiłam o pomoc moich bliskich. Oczywiście otoczyli mnie naprawdę wielkim, wielkim wsparciem i szukali dla mnie pomocy. Początkowo było zaskoczenie i niedowierzanie. Trafiłam do szpitala, w którym przeżyłam koszmar. Ludzie ze schizofrenią, recydywiści, zaburzeniami psychicznymi. To nie był szpital- to był koszmar. Niestety dotąd mam koszmary z tego miejsca. O leczeniu tam nie było mowy- pakowanie masy psychotropów, aby pozbyć się problemu. Szybko zostałam stamtąd zabrana. Znaleźliśmy wspaniałych specjalistów- psychiatrę oraz psychologa. Tutaj bardzo wielkie ukłony dla Pani Agaty, która podeszła jako przede wszystkim człowiek do mojego problemu. 



Depresja odebrała mi wszystko!



Depresja, smutek, próby samobójcze odebrały mi wiele w życiu. Straciłam przyjaciół, znajomych. W tamtym momencie nie umiałam im wybaczyć. Pomimo takiego czasu czuję nadal żal. Niestety te osoby również spotkały się z potępieniem. Teraz dopiero widzę, jak wielka była niewiedza w temacie depresji. Ludzie w tym momencie myśleli, że ktoś jest w stanie popchać mnie do próby samobójczej. Dotąd zostały mi w głowie słowa mojego znajomego, który przyznał się, że nie zagadał do mnie nigdy, bo bał się że coś sobie zrobię. Inna sytuacja to pilnowanie mnie w szkole. Kolejna sytuacja to odizolowywanie przez rodziców innych dzieci, bo się zarażą. Widzicie to jaka była nieświadomość? Z perspektywy czasu teraz mnie to przeraża. Straciłam zaufanie do ludzi, z którym mierzę się dotąd. Nie umiem wybaczać. To był najgorszy okres mojego życia, który chciałabym wymazać z mojej pamięci. 



Okres leczenia- nowe osoby, muzykoterapia 



Okres leczenia pozwolił mi odnaleźć swoją duszę na nowo, przegnać wszystkie demony. Pozwolił mi pokochać siebie na nowo, docenić, odnaleźć swoje zalety. Poznałam nowe osoby, które przeszły depresję. Doskonale mnie rozumiały i mój ból. Dotąd mam z nimi sporadyczny, ale mam kontakt. Wiem, że mimo leczenia depresja też czasem do nich wraca, ale dzielnie z nią walczą. Trzymam za nich z całych sił kciuki. Terapia pozwoliła mi odkryć coś co pomaga mi z walka, czyli muzykoterapię. Dotąd przeżywając kryzys, smutek potrafię założyć słuchawki i zagłuszyć te wszystkie myśli. 



Leczenie, pomoc bliskich i specjalistów 



Leczenie depresji trwało bardzo długo. Tak naprawdę nie jestem w stanie określić kiedy została zaleczona. Tak zaleczona. Moja depresja ma charakter nawracający. W przeciągu tych lat od czasu wyleczenia nawróciła się 3 razy. Pomoc specjalistów, wsparcie bliskich i poznanych osób w bardzo dużej mierze jest tego zasługą. Zostałam mamą, znalazłam swoje cele w życiu. Depresja jest czymś więcej niż uczuciem niepewności lub lęku. To rodzaj smutku, ale jest on głębszy niż jakikolwiek smutek, którego doświadczyłam. Jest w tym też  coś pocieszającego, bo mimo, że zabrała mi wiele w życiu- wspomnienia, dzieciństwo, przyjaciół i całe moje życie to znam ją na wylot. Wiem kiedy przychodzi i wiem jak z nią walczyć, aby cieszyć się swoim życiem. Niestety tylko tyle byłam Wam w stanie opowiedzieć o mojej historii.  Uważam się za naprawdę silną osobę.



Pamiętaj- Nie jesteś sam!



Być może jesteś w takiej sytuacji, w jakiej ja byłam. Może z Tobą jest podobnie. Odczuwasz smutek, rozdarcie, apatię, brak chęci. Być może czujesz, że sam będziesz potrafił walczyć z demonami depresji. Komuś kto nie doświadczył tego będzie ciężko to zrozumieć. Pamiętaj: nie jesteś sam! Naprawdę rozmowa o tym, przez co przechodzisz, pomaga. Opowiedz o tym swoim bliskim, wołaj o pomoc! Napisz do mnie, porozmawiamy o tym. Poniżej przedstawiam ci rozwiązania: 



1#Linia bezpośredniego wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego: 800 70 2222


Linia wsparcia dla osób w stanie kryzysu psychicznego Jest linią całodobową i bezpłatną dla osób dzwoniących. Pod telefonem, mailem i czatem dyżurują psycholodzy Fundacji ITAKA udzielający porad i kierujący dzwoniące osoby do odpowiedniej placówki pomocowej w ich regionieW Centrum Wsparcia dla osób w kryzysie psychicznym dyżurują psychologowie gotowi do wysłuchania, zrozumienia i akceptacji. Pomogą także we wskazaniu odpowiednich placówek specjalistycznych w danym regionie kraju, w którym można otrzymać bezpośrednią pomoc. Możesz porozmawiać o swoim problemie i uzyskać profesjonalne wsparcie. 



#3 Pomoc online specjalistów! 



Wizyta u treapeuty to nie wstyd! Szukaj się pomocy wszędzie. Osobiście pierwsza wizyta stresowała mnie okropnie. Nie miałam wtedy takiej możliwości, jaką teraz daje internet, czyli psychoterapii online bez wychodzenia z domu. Taka konsultacja to przede wszystkim bardzo wielka wygoda dla psychiki. Wizyta odbywa się bez stresu oraz jest bardzo komfortowa dla pacjenta. Nie musimy wychodzić z domu i jechać do specjalisty, który bardzo często jest oddalony od miejsca zamieszkania. Pozwala nam to zaoszczędzić przede wszystkim czas. Takim miejscem jest: www.psychoterapia24.online . Pan Michał Jan Bagiński, czyli terapeuta i psychotraumatolog  pozwoli Ci odbudować poczucie swojej wartości oraz przezwycieżyć trudną sytuację, w której jesteś. Ujawnienie Twoich mocnych stron i zasobów, z których często nie zdawałeś sobie sprawy, da Ci motywację i siłę na podjęcie działań prowadzących do pozytywnej zmiany.





,,I don’t like my mind right now Stacking up problems that are so unnecessary" Linkin Park- Heavy


Pamiętajcie nie bagatelizujcie smutku i sygnałów Waszego samopoczucia! Wołajcie i szukajcie pomocy! Nie jesteście sami! 



Komentarze

  1. Sciskam Cie mocno, i podziwiam za siłę.
    Dziękuje ze sie z nami podzielilas ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo wartościowy wpis ❤️

    OdpowiedzUsuń
  3. Dziękuję Ci za ten wpis. 🌷

    OdpowiedzUsuń
  4. Ważny temat. Niestety choroba również mnie dotyczy

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo potrzebny wpis! Też długo spędziłam w więzieniu umysłu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety nadal mnóstwo osób postrzega depresję jako "przesadę" i "użalanie się nad sobą" i zamiast pomóc - tak naprawdę pogarszają sytuację.Dlatego warto dużo mówić o tym problemie.Brawo

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo trudno temat, ale jednocześnie BARDZO ważny! - Ewa S

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ważny temat. Przykro mi, że Cię to spotkało. Dobrze, że się tym dzielisz i cieszę się, że udało Ci się z tym uporać. Depresja to choroba, która może spotkać praktycznie każdego. To ważne, aby wiedzieć, że są miejsca, gdzie można szukać pomocy i gdzie taka pomoc na pewno zostanie nam udzielona. Też nie warto zwlekać ze zgłoszeniem się do psychoterapeuty, czy psychiatry. Czym szybciej zareagujemy, tym lepiej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Komentując wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych, które są między innymi wykorzystywane w analizie statystyk poprzez Google Analytics.

instagram @gabrysiowamama_

Copyright © Gabrysiowa Mama